Wyszukaj:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ŚwinoujścieChorzelin - Świnoujska Atlantyda
Chorzelin (Osternothafen) - to nazwa miejscowości, której próżno szukać na współczesnych mapach Wolina i Uznamu. Tysiące turystów, którzy wdrapują się po 300 schodkach na sam szczyt świnoujskiej latarni morskiej nie domyślają się, że spoglądając z jej szczytu, stoją w niemal samym środku prawdziwej Świnoujskiej Atlantydy! „Prastarego” osiedla, które istniało w okolicach latarni niemal przez 250 lat i znikło z powierzchni ziemi (i map) zaledwie 30 lat temu.
![]() Materialnymi śladami po tym miejscu – poza wspomnieniami niemieckich i polskich mieszkańców tej osady – są najwspanialsze świnoujskie zabytki, które cudem przetrwały wichry historii. Do dziś można je zobaczyć i podziwiać! To najdłuższy, półtorakilometrowy kamienny falochron w Europie, najwyższa latarnia morska nad Bałtykiem i jedna z większych na świecie (zwana Królową Jasności) i Fort Gerharda (najlepiej zachowana pruska fortalicja nadbrzeżna w Europie). Historia osady Chorzelin to jedna z najciekawszych kart dziejów Świnoujścia. Osada powstała w połowie XVIII wieku przy pierwszym świnoujskim basenie portowym – Nothafen (obecnie Basen Trymerski), który został zbudowany jako port schronienia i dał początek świnoujskiemu portowi. Pierwszymi mieszkańcami tej osady byli robotnicy i rzemieślnicy, pracujący przy regulacji cieśniny i budowie portu. Niestety bardzo szybko okazało się, że zachodni brzeg cieśniny jest korzystniejszy do budowy nabrzeży i miasta, dlatego po niespełna 20 latach od wykopania basenu Nothafen, cały wysiłek budowlany został skierowany na wyspę Uznam. Mimo, że osiedle, które aż do XX wieku było niezależne od Świnoujścia, nigdy nie rozwinęło się w miasto, przez lata swojego istnienia miało bardzo duży wpływ na historię tego kurortu. ![]() Goli Francuzi na wolińskiej plaży Osiedle na łamy prasy trafiło po raz pierwszy w 1814 roku. A wszystko za sprawą kilku żołnierzy francuskich, zakwaterowanych w specjalnym baraku, stojącym „tuż pod starą szwedzką redutą” niedaleko basenu Northafen. Okupanci zamiast kontrolować ruch statków na Świnie, co rusz korzystali z uroków Bałtyku, zażywając w nim kąpieli i w ten sposób udowadniając, że morska kąpiel nie zabija i nie szkodzi. Bezwstydnicy czynili to na dodatek bez odzienia, co wywołało prawdziwy skandal wśród miejscowej ludności. Po raz drugi osiedle zagościło na lamach prasy w 1820 roku – podczas relacji z pobytu w Świnoujściu króla Fryderyka Wilhelma III. Monarcha, po zakończeniu wizytacji placu budowy wschodniego falochronu, podpisał na werandzie (zbudowanej na tę okazję na plaży) specjalny dokument upamiętniający budowę falochronów. Dokument zamknięto w srebrnej tubie i złożono w komorze na końcu wybudowanej już części falochronu. Budowę falochronów zakończono w 1829 roku. Dbano o dobre obyczaje ![]() W drugiej połowie XIX wieku nastąpił intensywny rozwój funkcji kąpieliskowych osiedla, które ze względu na naturalne walory i – co tu ukrywać – niższe niż na Uznamie ceny, z roku na rok stawało się coraz modniejsze. Budowle z „szatnią, przechowalnią cennych rzeczy i parowym podgrzewaczem” otwarto pod koniec XIX wieku. Zgodnie z obyczajem, jaki panował w cesarkach kąpieliskach, cały kompleks został podzielony na trzy części - dla pań, panów i rodzin, a to wszystko oczywiście w trosce o moralność i zachowanie dobrych obyczajów. W międzyczasie trwała intensywna rozbudowa twierdzy – wybudowano lądową wyrzutnię torped, nowe baterie nadbrzeżne (Strandbatterie, Forstbatterie, Ostmolebatterie), które połączono systemem kolejek wąskotorowych. Co ważne, wszystkie te fortyfikacje, poza baterią na falochronie, istnieją do dziś i można je zwiedzać! Powiększający się garnizon wymógł rozwój sektora usług. Poza restauracyjkami, fryzjerem i szewcem, kilkoma sklepikami i zakładem fotograficznym, na osiedlu zamieszkały nieodzowne w tak dużych garnizonach panny lekkich obyczajów. ![]() W jednym z pensjonatów, stojącym niedaleko Alei Kasztanowej działała najdroższa bodaj na wybrzeżu „agencja towarzyszek na jedną noc”, prowadzona przez znaną berlińską „Madame Luizę”. Niestety, mimo bardzo dobrej opinii o jakości usług, szczególnie wśród oficerów, dom rozkoszy został zamknięty już po dwóch latach po protestach właścicieli okolicznych pensjonatów. To właśnie wtedy powstał pomysł, by budynki starej kwarantanny portowej znajdujące się pomiędzy osiedlem a Ostswine, przeznaczyć na oddział leczący weneryczne przypadłości. W okresie międzywojennym, mimo wyjątkowego nasycenia osiedla różnorodną wojskową infrastrukturą, Chorzelin cały czas pełnił funkcję modnego kąpieliska i co roku był odwiedzany przez coraz liczniejszą rzeszę turystów. Osiedle szczęśliwie przetrwało II wojnę światową, choć jej niemieccy mieszkańcy musieli je opuścić. Ich miejsce początkowo zajęli sowieccy żołnierze i ich rodziny, później polscy osadnicy i Romowie. Osiedle zrównano z ziemią, latarnia ocalała Zagładę temu pięknemu miejscu przyniosła w latach 60-tych XX wieku rozbudowa portu. Mieszkańcy Chorzelina zostali wysiedleni, las wycięty, a domki z drewnianymi werandami i stara twierdza zrównane buldożerami i wysadzone w powietrze. Przeładunek chemii na portowych nabrzeżach i zamknięta dla turystów – z powodu stanu technicznego latarnia morska – dokończyły dzieła zniszczenia. Chorzelin przestał istnieć, niemal tak szybko jak został zbudowany. ![]() I wtedy stał się cud. Po ćwierć wieku przeprowadzono generalny remont latarni, który zakończył się jej ponownym otwarciem dla turystów 5 lipca 2000 roku. Chorzelin powoli wraca do ludzkiej pamięci – dzięki turystom, których z roku na rok jest tutaj coraz więcej. Zwiedzanie Z Wyobraźnią ![]() Podczas wycieczki w to magiczne miejsce, prawdziwe zagłębie cudów, warto na chwilę zboczyć z utartego szlaku. I wcielić się w odkrywcę, na którego w sosnowym buszu czeka wiele atrakcji do odkrycia - potężne fortyfikacje z I i II wojny światowej, prastary bażynowy bór i kilka fragmentów wytartych brukowanych dróg, po których stąpało kilka pokoleń mieszkańców Chorzelina. Przedwojenne zdjęcia Chorzelina: osiedla, latarni morskiej, falochronu i plaży. (fotografie z kolekcji autora)
Strony:
Drogi czytelniku: Dokonałeś historycznego odkrycia? Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Chciałbyś podzielić się z nami wiedzą na temat atrakcji turystycznej, o której warto opowiedzieć? Wystarczy, że do nas napiszesz! mail: info@zp.pl ![]() ![]() ![]()
![]() |
![]() ![]() ![]() Obecna ocena:
![]() Zobacz i zagłosuj!
![]() ![]() |